Rozdział 95
Większość przygotowań została dokonana na tym spotkaniu. Albo przynajmniej do momentu, aż poczułem, że lek zaczyna przestawać działać. Po czym wszyscy zgodziliśmy się, że powinienem zostać przeniesiony z powrotem do pakowalni, dopóki wszystko nie zostanie zorganizowane, ponieważ wtedy łatwiej będzie się bronić.
Z oczywistych względów nie miałam dostępu do żadnych informacji dotyczących przeprowadzki. Wszystko miało pozostać w całkowitej tajemnicy przede mną, a nawet Aleric nie wiedziałby dokładnie, gdzie, dopóki nie nadszedł czas wyjazdu. Cai wzięła na siebie odpowiedzialność za wybór miejsca, aby upewnić się, że Thea nie dowie się o tym wcześniej, przygotowując koperty dla nas obojga; jedną dla Alerica, którą otwieraliśmy tylko wtedy, gdy wyjeżdżaliśmy, i drugą dla mnie, na wypadek nagłego wypadku.
Byłam zdenerwowana, delikatnie mówiąc. Jak mogłabym się nie denerwować? Tak wiele zależało od teorii. Ale musiałam wierzyć, że to będzie słuszne. Potrzebowałam przestrzeni, aby móc pracować nad sobą; zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. A pozostanie w Winter Mist, dopóki nie będę gotowa, naraziłoby wszystkich na niebezpieczeństwo. Nie wspominając o tym, że mogłoby to być potencjalnie śmiertelne, gdybym przypadkowo choć na sekundę straciła gardę.