Rozdział 99
To była najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam. Poświęcić kogoś, aby uratować siebie. Czułam się chora, nawet o tym myśląc... ale nie miałam wyboru. I nie tylko to, ale także nie miałam czasu, aby to dalej trawić, jeśli chciałam bezpiecznie uciec.
Na wypadek, gdyby Thea miała ludzi czekających na mnie, zebrałem tylko to, co mogłem spakować najszybciej, rozrywając kopertę awaryjną z moją lokalizacją i rozpoczynając długą podróż do domu. I chociaż poświęciłem czas na odzyskanie pierścienia, niestety nie mogłem zaryzykować jego założenia. Gdybym został nagle zaatakowany, musiałbym być gotowy do walki. Jeden krytyczny cios w moje ciało i umarłbym natychmiast w ciągu kilku sekund bez mojego naturalnego uzdrowienia, czego pierścień by mi uniemożliwił.
Oznaczało to, że musiałam jeszcze ciężej pracować, żeby wyrzucić Theę z głowy, mimo że wszystko groziło, że mnie przytłoczy.