Rozdział 53: Wykop
„Alexander! Gdzie ty, do cholery, jesteś! Przyjdź tu szybko i pomóż swojej matce!” Richard krzyknął z drugiej linii, sprawiając, że Alexander skrzywił się, gdy jego bębenki zaczęły go szczypać.
Powiedzieć, że był w szoku, to mało powiedziane, bo nigdy nie słyszał, żeby jego ojciec krzyczał. Nie miał jednak czasu, żeby się nad tym zastanowić, bo już miał ogromny problem ze swoją firmą.
„Przepraszam tato. Ale w firmie jest nagły wypadek” – powiedział szybko. Miał zamiar zakończyć rozmowę, gdy jego ojciec znów krzyknął.