Rozdział 10
Madelyn umyła wszystkie jujuby, które miała w kieszeni, i położyła je starannie na stoliku kawowym. Włączając telewizor, zwinęła się z miską jujub, zatracając się w rozkoszowaniu się ulubionym smakołykiem.
Rosario wyszła ze sprzątania kuchni i od razu zmarszczyła brwi, patrząc na Madelyn wylegującą się na kanapie w brudnych ubraniach. Podnosząc rękę, jakby chciała ją uderzyć, strofowała: „Ty mały łobuzie, dopiero dziś zmieniłam pokrowiec na kanapie, a ty już zdążyłeś go pobrudzić. Wróć do swojego pokoju i przebierz się, zanim zejdziesz na dół”.
Madelyn, boso na chłodnej podłodze, uniknęła fałszywego ataku Rosario, chowając się za kanapą z chichotem. „Czy mogę się później przebrać, Rosario? Jestem taka zmęczona. Chcę się po prostu położyć na chwilę”.