Rozdział 33
Następnego dnia Madelyn obudziła się dość późno, bo zasnęła dopiero około trzeciej lub czwartej. Wytoczyła się z łóżka, wsunęła stanik i przebrała się w wygodny strój do wypoczynku. Zakrywszy usta, ziewnęła i zeszła na dół.
„ Rosario, co jest w menu na śniadanie dziś rano?” – zawołała.
Rosario, zajęta w kuchni, odpowiedziała: „Pan Jardin się przeziębił, więc ugotowałam zupę marchewkowo-imbirową. Najpierw mu ją zaniosę. Jest więcej w garnku, jeśli chcesz”.