Rozdział 46 Niespodziewanie, są dwaj Randy
Patricia szybko przybyła i była widocznie rozgniewana widokiem Charlesa w ramionach Martina.
Charles wiedział, że zrobił coś złego i starał się ją udobruchać uśmiechem, słodko wołając: „Mamo!”
Patricia zaśmiała się sarkastycznie, jej twarz pociemniała, gdy zwróciła się do Charlesa. „Jak mogłeś być z tatusiem?” zażądała, marszcząc brwi.