Rozdział 157 Zazdrość
Poranne słońce oświetlało twarz Donalda, podkreślając jego wyraźne i wyraziste rysy. Jennifer poczuła, że jest w nim coś dziwnego.
„ Lana natknęła się na ciebie przypadkiem i cię przyprowadziła” – wyjaśnił Donald.
Twarz Jennifer natychmiast pociemniała. Potem zapytała cicho: „Czyż nie jestem bezużyteczna?”