Rozdział 134 Goście na szóstym piętrze
Kiedy Luna skończyła mówić, zobaczyła Sophię podnoszącą głowę i patrzącą na nią parą jasnych oczu, które wydawały się zimne i ciężkie. Jeśli przyjrzysz się uważnie, wydawały się czyste, jak kałuża czystej wody, w której nic się nie ukryło.
Luna poczuła się winna, kiedy ją zobaczyła, więc uśmiechnęła się i powiedziała: „Zapomnij o tym, jeśli nie mam czasu. W najgorszym razie sama mogę biegać po obu stronach”.
Sophia spakowała swoje książki, wstała i zapytała: „OK, jak ma na imię twój przyjaciel?”