Rozdział 552 Z jakiej firmy jesteś?
„Nie miałem zamiaru go puścić, a Jack już go pokonał!” Sophia powiedziała cicho: „To nie twoja sprawa, po prostu poczekaj na zewnątrz!”
Justin wyglądał na złego, ale w jego oczach było widać błysk. „Boisz się, że wpakujesz mnie w kłopoty?”
Sophia zmarszczyła brwi i spojrzała na niego wrogo.