Rozdział 662 Kochanie kogoś jest niekontrolowane
Żadne z nich już nie mówiło, każde z nich pozostało w milczeniu, pogrążone w swoich myślach.
Światła były przyćmione i ciepłe. Klara się uspokoiła. W ramionach Jacka czuła się lepiej i stawała się coraz bardziej niespokojna.
Ponownie spróbowała odepchnąć jego ramię i wyszeptała: „Już późno, wracaj!”