Rozdział 141
Moje ręce drżały, gdy brałem od niego kubek.
„Powinienem był tam być dla Lili” – kontynuował. „Wiem to teraz. To się już nie powtórzy”.
Jego słowa, mające na celu uspokojenie, tylko pogłębiły mój ból. Autorytet w jego głosie — Alfa składający uroczyste ślubowanie — nic nie znaczył. Było za późno na obietnice.