Rozdział 140
(punkt widzenia Ethana)
Moje oczy powędrowały do śpiącej Isabelli na łóżku. Środek uspokajający, który podał jej dr Bennett, sprawił, że nie obudzi się aż do rana, dając mi czas na naprawienie tego, co tak niedbale zniszczyłem.
Cichy jęk wyrwał się z jej ust, przyciągając mnie do siebie. Jej czoło było gorące pod moją dłonią. Gorączka.