Rozdział 64
Lucas nadal prowadził tego samego srebrnego Mercedesa, co poprzednio, i jechał dość szybko z otwartym dachem.
Temperatura pod górę była niższa niż w dół. Lisa miała gołe ramiona i trzęsła się od zimnego wiatru muskającego ją.
„Czy mógłbyś... Czy mógłbyś... jechać wolniej? Albo... Albo... zamknąć maskę?”