Rozdział 122
Punkt widzenia ARI
Pokój, do którego mnie wrzucono, jest spowity absolutną ciemnością, przez co jestem zdezorientowany i bezbronny. Z bijącym sercem walczę o to, by zrozumieć otoczenie, czując, jak w ciemności ogarnia mnie niepokój.
Próbuję otworzyć drzwi, ale są mocno zamknięte, zamykając mnie w środku. Panika wzbiera we mnie, gdy słyszę nieomylny dźwięk złowrogiego śmiechu za mną. Przepełnia mnie strach i z przeczuciem uświadamiam sobie, że jestem uwięziony w tym ciemnym i złowieszczym pokoju bez możliwości ucieczki.