Rozdział 166
Punkt widzenia ARI
Gdy tylko słyszę, że Raymond wybrał Tanyę zamiast mnie, słowa te rozbrzmiewają w mojej głowie, fala niedowierzania i zdrady zalewa mnie. Zanim mogę zacząć przetwarzać powagę jego decyzji, lina trzymająca mnie z dala od klifu zostaje nagle przecięta.
Czuję ostry wstrząs, gdy napięcie ustępuje, i spadam w dół, w stronę oceanu, moje serce wali mi w piersi. Wiatr przelatuje obok mnie, a ja myślę tylko o zimnej, nieubłaganej wodzie czekającej poniżej.