Rozdział 253
Punkt widzenia ARI
Po tym, jak Daniel odprowadził matkę od wydarzenia, odwrócił się do mnie, z twarzą wyrytą wyrzutami sumienia. Nieustannie przepraszał, jego słowa przeplatały się, ból w jego oczach był wyraźny i nieukryty. Widzę ciężar czynów matki przytłaczający go, ciężar jej lekkomyślności spoczywający na jego barkach.
Daniel próbuje do mnie przemówić, jego głos lekko się łamie.