Rozdział 157 Powrót z martwych
Stojąc pod światło, nie można było wyraźnie zobaczyć twarzy mężczyzny. Na jego ubraniu były frędzle, które delikatnie kołysały się, gdy szedł. W kącikach jego ust pojawił się słaby uśmiech, ale w jego oczach nie było ciepła.
To był Lance Clemons, człowiek, który miał być martwy. Oczywiście wszyscy goście byli przerażeni na śmierć i podświadomie robili mu miejsce, gdy przechodził.
Tiffany nie mogła jasno myśleć. Patrzyła na zbliżającego się Lance'a w stanie paniki zmieszanej z niedowierzaniem.