Rozdział 480
Nigdy nie pomyliłaby tej jego przystojnej, surowej twarzy.
Miał na sobie białą koszulę na szerokich ramionach, która zwężała się ku wąskiej talii. Wyglądał dokładnie jak olimpijski bóg Apollo, gdy wychodził z cienia.
Wtedy Daisy zrozumiała, że dla człowieka takiego jak Liam, nie stanie obok innych było formą miłosierdzia.