Rozdział 5
Właśnie gdy atmosfera między nimi się uspokoiła, przerwał im głos kobiety.
„Liam, dlaczego nie poczekałeś na mnie na zewnątrz?”
Odgłos wysokich obcasów uderzających o podłogę stawał się coraz bardziej słyszalny, aż w końcu przed nimi pojawiła się piękna twarz Emmy.
Kiedy zauważyła ich dwoje, zwolniła i spojrzała na Sophię, czując się zaskoczona. „Pani Sealey, dlaczego pani też tu jest? Czy potrzebowała pani czegoś jeszcze?”
Naturalnie stanęła obok Liama i chwyciła go za ramię.
Liam spojrzał na nią, lekko marszcząc brwi, ale jej nie odepchnął. Zapytał: „Czy ją znasz?”
Emma czule oparła się o jego ramię i uśmiechnęła się. „Spotkaliśmy się dopiero teraz. Nawet myślałem, że jest moją fanką”.
Sophia poczuła się, jakby uderzył w nią piorun, gdy zobaczyła, jak bardzo byli zrelaksowani i intymni. Przez chwilę nie wiedziała, jak zareagować.
Jej rzęsy drżały, a paznokcie wbijała w dłonie. Panie Ford..."
Łatwo było stwierdzić, że jej głos się łamał. W jej oczach widać było zakłopotanie i ból.
Z jakiegoś powodu Liam poczuł niewytłumaczalną irytację widząc ją w takim stanie.
Emma wydawała się nie zauważać, jak dziwnie zachowywała się Sophia i po prostu przedstawiła Liama z uśmiechem: „Jak możesz się domyślić, jest moim narzeczonym i jest tutaj, aby towarzyszyć mi podczas kontroli prenatalnej ”.
Umysł Sophii natychmiast stał się pusty.
Badania prenatalne...?
Spojrzała na brzuch Emmy, nie mogąc się powstrzymać, gdy jej oczy zrobiły się czerwone. „Twoje dziecko należy do... pana Forda?”
„Tak.” Emma skinęła głową radośnie z miłym wyrazem twarzy. Jednak nagle coś sobie uświadomiła i spojrzała na Sophię z zakłopotaniem. „Ciągle nazywasz go panem Fordem. Czy znasz mojego narzeczonego?”
Powiedziawszy to, zwróciła się ciekawie do Liama, jakby chciała go o to samo zapytać.
Sophia odruchowo zwróciła się do Liama.
Chwilę później usłyszała jego chłodną odpowiedź: „Nie znam jej”.
„Nie znam jej...
Sophia cofnęła się o krok. Była jego żoną. Przynajmniej w tej chwili nią była. Ale on twierdził, że jej nie zna przy innej kobiecie...
Emma odetchnęła z ulgą. „Myślałam, że zyskałaś przyjaciółkę, o której nic nie wiem!”
Wydawała się żartować i być jednocześnie zła, gdy dodała: „Gdyby to była prawda, dokonałabym aborcji twojego dziecka sześć miesięcy temu!”
Sześć miesięcy temu?
Sophia zadrżała wewnętrznie, patrząc na Liama z niedowierzaniem.
Pobrali się zaledwie pół roku temu, a Emma była wówczas w piątym lub szóstym miesiącu ciąży...
Liam nie miał czasu, by rozważyć uczucia Sophii. Jego oczy rozszerzyły się, gdy usłyszał, jak Emma znów grozi mu aborcją, i upomniał ją: „Bzdura!”
Emma była przestraszona i natychmiast zmarszczyła brwi. „Czy ty mnie łajasz..”
Słysząc to, Liam zmiękł i powiedział pocieszającym tonem: „Nie wpadaj w złość. To źle wpływa na dziecko”.
Emma chlipnęła, wyglądając na skrzywdzoną. „Chciałam tylko, żebyś mnie namówił. Gdybym naprawdę chciała usunąć dziecko, zrobiłabym to sześć miesięcy temu, zamiast czekać do teraz”.
Powiedziawszy to, pogłaskała brzuch i odetchnęła z ulgą. „Dzięki Bogu nie byłam wtedy impulsywna... Liam, musisz być dobry dla nas obojga”.
"Tak."
Sophia sprawiała wrażenie osoby z zewnątrz, gdy stała tam i patrzyła, jak jej mąż otwarcie uprawia seks z inną kobietą.
Nigdy wcześniej nie widziała Liama od tej strony, ani też nigdy nie widziała, żeby był tak delikatny i cierpliwy w stosunku do kobiety.
Jakby ktoś wykopał jej dziurę w piersi, pozostał tylko wiatr gwiżdżący przez nią. Czuła zimno i ból.