Rozdział 237 Kara Damiana
Scar wydyma wargi najmocniej jak potrafi, próbując nie płakać przy nim. Ale mimo jej wysiłków, z jej oczu tryskają krzywdzące łzy.
Chciałaby, ale nie potrafiła wypowiedzieć żadnego z tych słów. Przed nią stoi mężczyzna, którego poznała niecałe dziesięć minut temu. Chociaż wie, że jest jej starszym bratem, jest dla niej wielką niewiadomą. Nie wspominając o tym, że wszystkie te spotkania były okropne lub gorsze.
„Przepraszam, mała. Wiem, że przyszłam za późno. Naprawdę, naprawdę przepraszam...” Nie namawiając jej do niczego, Damian po prostu przyciąga ją w ramiona, zamykając ją mocniej, gdy ona walczy, aż w końcu się poddaje i wybucha płaczem.