Rozdział 137 Zawstydzony do szpiku kości
Spojrzałam na Laurę Melanie przez lustro i powiedziałam: „Jesteś jak duch, który mnie prześladuje. Co teraz próbujesz zrobić?”
„Hahaha! Jesteś taka bezwstydna, Chloe. On już ma kogoś wyjątkowego w sercu, a ty idziesz z nim na kolację? Zapomniałaś, że jesteś rozwódką? Myślisz, że jesteś godna bogatego mężczyzny?”
„To nie ty decydujesz. Radzę ci być miłym dla dobra twojego nienarodzonego dziecka” – odparłem, biorąc ręcznik papierowy, aby wytrzeć ręce.