Rozdział 577 Niepokonany
Spojrzałem w stronę źródła znajomego głosu, którego nigdy nie spodziewałem się usłyszeć w tej chwili. Byłem w szoku, gdy się pojawił. Atlas podszedł w swoim dobrze skrojonym garniturze, a za nim szedł Dylan o surowym spojrzeniu.
Niegdyś arogancka Kimberly wyglądała teraz na oszołomioną. Gapiła się, urzeczona obecnością Atlasa. Wpatrując się w niego, zapomniała o wszystkim.
Atlas wyciągnął do mnie rękę, a ja instynktownie ją uścisnęłam. Jego wyraz twarzy był zimny, gdy powiedział: „Nie musimy kontynuować tej dyskusji, jeśli jest nieprzyjemna. Nikt nie może mi przeszkodzić w robieniu tego, co chcę”.