Rozdział 267 Kolacja randkowa
Punkt widzenia Moore’a
Stałem w ogrodzie Pack, przyglądając się scenie zaaranżowanej przez Ethana. Migoczące światła, świece i łagodna, romantyczna muzyka skrzypiec unosząca się w powietrzu.
Powoli wypuściłam powietrze, czując, jak mieszanka dyskomfortu i obowiązku zaciska się w mojej piersi. To miało być proste - zwykła kolacja, żeby pobrać próbkę DNA Harta. Ale Ethan, którego powierzyłam organizacji, przesadził.