Rozdział 217
Uśmiech na twarzy Melody zbladł, gdy spojrzała na Juana i Debrę. „Jeśli chcecie się umówić, to śmiało, ale musicie wrócić do wieczora. Nie wypada spędzać całego dnia poza domem”.
„Rozumiem” – odpowiedział Juan, którego apetyt nagle zniknął. Wstał od stołu i zwrócił się do Debry. „Idź się przebrać. Poczekam na zewnątrz”.
„Okej” – zgodziła się Debra, rzucając spojrzenie na Hester i podnosząc się z miejsca.