Rozdział 255
Zazwyczaj ofiary krzyczały lub błagały o życie po przebudzeniu, ale Debra była inna. Nie okazywała żadnych oznak strachu.
„Kobieta Juana jest naprawdę niezwykła” – zadrwił lider, chwytając Debrę za brodę i unosząc jej twarz. „I całkiem ładna buzia”.
Debra spokojnie spojrzała mu w oczy. „Nie próbuj mnie straszyć. Nie zrobisz nic, dopóki nie dostaniesz okupu”.