Rozdział 317
Juan siedział naprzeciwko Stanleya, jego twarz spowita była w przyćmionych, migoczących światłach opuszczonej fabryki. Atmosfera była gęsta od niebezpieczeństwa i niepokoju, ciszę przerywały jedynie stłumione prośby Stanleya, jego słowa tłumiła taśma zaklejona na ustach.
Juan skinął głową w stronę Joego, a ten zrobił krok naprzód i zerwał taśmę z ust Stanleya.
„Pomocy! Pomocy!” – krzyknął Stanley, ale nie było żadnej odpowiedzi, tylko zimne echo jego własnej desperacji.