Rozdział 647
Mila nie mogła powstrzymać chichotu. Lillian wydawała się nieświadoma i bardzo przeceniała samą siebie.
Z gracją Mila odpowiedziała: „Nawet sam prezydent nie odważyłby się mówić tak lekkomyślnie. Yale jeszcze nie objął urzędu, a ty już jesteś tak arogancki. Kto wie, co się stanie, jeśli naród znajdzie się pod jego przywództwem”.
Lillian, zaciskając zęby, wskazała na Milę, wypluwając groźnie: „Wanda Hoffis, poczekaj tylko”. Nie oglądając się za siebie, odeszła.