Rozdział 401 Żadnego „podwójnego krzyża”!
„Hahaha, moja droga Claire, w końcu wróciłaś do domu!” Joseph rozpromienił się, robiąc krok naprzód, by objąć Claire w uścisku, gdy się zbliżyli, niczym ojciec obejmujący swoją marnotrawną córkę.
Claire, z tłumionym uśmiechem, doceniła ciepło uścisku ojca. Ach, nic nie przebije niedźwiedziego uścisku taty.
Joseph, jak zwykle lubiący show, zachował spokój, puścił Claire i odwrócił się, by odsłonić stojącą za nim świtę.