Rozdział 105 Ślub
„Jeśli się nie uspokoisz, zrobię ci krzywdę!” krzyknął Santiago, próbując naprawić kołnierz Osvalda spinką do włosów.
„Jaka szkoda, na litość boską! Jak trudno to zrobić dobrze? Zrobili te wszystkie cholerne pomiary!” – poskarżył się Osvaldo, a brat w tym momencie trochę go zranił, więc warknął na niego: „Zwariowałeś?”
„Mówiłem ci, żebyś był spokojny!” – odparł chłopiec i próbował dalej: „Przestań się tak ruszać! Na litość boską! Wyglądasz, jakbyś był bardziej zdenerwowany niż sama panna młoda!”