Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Inspekcja
  2. Rozdział 2 Proszę mnie
  3. Rozdział 3 Ta haniebna noc
  4. Rozdział 4 Obowiązki żony
  5. Rozdział 5 Znajdź tę kobietę!
  6. Rozdział 6 Jak śmiesz uwodzić mojego męża
  7. Rozdział 7 Czy mam ci ją podarować?
  8. Rozdział 8 Ciąża
  9. Rozdział 9 Scott broniący Kairi
  10. Rozdział 10 Jesteś w ciąży
  11. Rozdział 11 Przerwij tego skurwysyna
  12. Rozdział 12 Nie wiedząc jak odpiąć Bel
  13. Rozdział 13 Wykonywanie praw męża
  14. Rozdział 14 Ta cholerna kobieta
  15. Rozdział 15 Czas się skończył
  16. Rozdział 16 Weź pigułkę!
  17. Rozdział 17 Scott Mccarthy, nienawidzę cię!
  18. Rozdział 18 Kogo nazywasz zwierzęciem?
  19. Rozdział 19 Tutaj, aby Go szpiegować
  20. Rozdział 20 Czy nadal jesteś z dzieckiem?
  21. Rozdział 21 Przepraszam
  22. Rozdział 22 1 Uczestnicz ze mną w bankiecie
  23. Rozdział 23 2 Spotkanie z Panią
  24. Rozdział 24 3 Scott Mccarthy, Gdzie jesteś?
  25. Rozdział 25 Nie mów o nim w ten sposób!
  26. Rozdział 26 Jak śmiesz uderzyć moją kobietę
  27. Rozdział 27 Nabycie centrum handlowego
  28. Rozdział 28 Nabycie centrum handlowego
  29. Rozdział 29 Zakazane fantazje
  30. Rozdział 30 Jestem tylko jego asystentem

Rozdział 6 Jak śmiesz uwodzić mojego męża

Dotarcie do Granite Limited zajęło Kairi pół godziny.

Po długich naradach z ochroniarzem przy recepcji, w końcu udało jej się wejść do windy z pomocą Charliego.

„Biuro Scotta jest po prawej stronie na końcu korytarza. Mam inne rzeczy do zrobienia, więc nie pójdę z tobą. Czy możesz tam dotrzeć sam?”

Kairi szybko skinęła głową i odpowiedziała: „Tak, dziękuję, Charlie”.

"Nie ma za co."

Patrząc, jak odchodzi, Kairi pokręciła głową i ubolewała: „Jak bracia tych samych rodziców mogą być tak różni? Dlaczego jeden jest dżentelmenem, a drugi jest tak nikczemny?”

Kairi wzięła głęboki oddech, poddała się swojej wierze i ruszyła w stronę końca korytarza.

Kairi w końcu zobaczyła drzwi do biura Scotta. Gdy tylko była gotowa zapukać do drzwi, nagle się otworzyły i wyleciała z nich niewyraźna postać.

Kairi nie zdążyła się uchylić, ona i rozmazana postać upadły na ziemię, wpadając na siebie.

...

...

Rozmazana czerwona postać szybko podniosła się po upadku, wskazała na osobę w środku i krzyknęła ze złością: „Auć! Scott Mccarthy, jak możesz mi to robić!” Dopiero wtedy Kairi zorientowała się, że rozmazana postać to kobieta w niechlujnym ubraniu z mocnym makijażem.

Wysokie ciało Scotta siedziało na wózku inwalidzkim. Jego oczy były ciemne i przerażające, a on emanował potężną aurą. Jego cienkie usta lekko się rozchyliły. „Spadaj”.

„Ty!” Kobieta była tak wściekła, że jej palce drżały. „Scott Mccarthy, kim ty jesteś? Gdybyś nie był Mccarthym, myślisz, że bym cię polubiła? Jesteś po prostu kaleką. Naprawdę myślałeś, że jesteś skarbem? Jak śmiesz odmawiać mi raz po raz!”

Słysząc słowo „kaleka”, wzrok Scotta nagle stał się twardy, a jego wrogość stała się bardzo wyraźna.

Właśnie, gdy kobieta chciała jeszcze bardziej się obrazić, Kairi nagle wstała i powiedziała: „No i co z tego, że Scott jest niepełnosprawny, czy ty wciąż tu jesteś, żeby przyciągnąć jego uwagę? Tylko dlatego, że nie możesz ich mieć, winogrona nie są kwaśne, wiesz?”

Gdy tylko skończyła mówić, ponętna kobieta, która została wyśmiana, natychmiast zwróciła się do Kairi. Wskazała na Kairi i krzyknęła: „Kto dał ci pozwolenie, żeby tu mówić?”

Kairi uśmiechnęła się lekko, zrobiła krok do przodu, podniosła rękę i nagle dała kobiecie mocnego klapsa.

„Smack!” – ostry dźwięk klapsa rozbrzmiał na korytarzu.

Zmysłowa kobieta zakryła twarz z niedowierzaniem. „Jak śmiesz mnie uderzyć?”

"Zadatki!"

W zamian dostała kolejny głośny policzek.

Nawet w płaskich butach i bez makijażu, Kairi wyglądała, jakby w tym momencie stała wyżej. Spojrzała na oszołomioną kobietę z zadartym podbródkiem i powiedziała: „Jestem żoną Scotta. Świadomie uwiodłaś mojego męża na moich oczach. Myślałaś, że nie żyję?”

Kobieta niechętnie wycelowała palec w Kairi. Nie tracąc czasu, Kairi przykucnęła i powiedziała: „Dlaczego nie odpuścisz? A może powinnam zadzwonić po ochronę, żeby cię wyrzuciła po tym, jak cię rozebrałam do naga?” Wyjęła telefon i udawała, że zamierza zadzwonić po ochronę.

„Ty, ty…” Kobieta zawstydzona zasłoniła opuchniętą twarz i powiedziała z goryczą, zanim odeszła: „Poczekajcie i zobaczcie, prędzej czy później sprawię, że wszyscy upadniecie przede mną na twarz i będziecie błagać o litość”.

Kairi podniosła rękę i udawała, że znów ją uderza. Kobieta była tak przerażona, że natychmiast uciekła.

Uległy mały króliczek w jego oczach właśnie przeobraził się w inną osobę przed nim. Scott nie mógł powstrzymać się od spojrzenia na nią z nowego i innego światła. W tej nowej perspektywie była mieszanka obserwacji, eksploracji, a także pewnych uczuć, których nie potrafił do końca zrozumieć.

Scott utkwił wzrok w Kairi, dopóki nie odwróciła się, by na niego spojrzeć. W tym momencie Scott natychmiast powrócił do bycia obojętnym i powiedział beznamiętnie: „Wygląda na to, że cię niedoceniłem”.

Kairi wzruszyła ramionami i powiedziała: „Chociaż jesteśmy nominalną parą, nadal jesteśmy mężem i żoną, jakkolwiek by było. Jako twoja żona, jak mogłabym pozwolić innym kobietom uwodzić i oczerniać mojego męża?”

Pragmatyczna odpowiedź Kairi na chwilę wprawiła Scotta w osłupienie. Kiedy zdał sobie sprawę, że stracił panowanie nad sobą, natychmiast parsknął śmiechem i powiedział: „Ha! Zgadza się, kobieta ponownie zamężna musi być doświadczona w takich sprawach, zwracałeś się do mnie jak do swojego męża, tak naturalnie”.

Te sarkastyczne słowa sprawiły, że Kairi zmarszczyła brwi. Jednak przypomniała sobie o zadaniu, jakie zlecił jej Wielki Mistrz McCarthy, Kairi stanęła za Scottem i chwyciła za uchwyty jego wózka inwalidzkiego, mówiąc: „Cóż, już dotarłam do biura, tak jak mnie prosiłeś. Czy nie powinieneś dotrzymać swojej części obietnicy?”

Zanim zdążył odpowiedzieć, Kairi wepchnęła go do biura i zapytała: „Co mam zrobić?”

Scott nie odpowiedział, ale jego agresywna postawa była widoczna. Zadrwił i powiedział: „Wygląda na to, że naprawdę nie wiesz, w co się pakujesz”.

Kairi zacisnęła usta i powiedziała: „Nigdy nie chciałam być twoją asystentką, ale to był pomysł dziadka”.

„Czy używasz go, żeby mnie prześladować?” Jego głęboki i niski głos brzmiał niebezpiecznie.

„Po co się wysilać? Jestem również ofiarą okoliczności. Czy możemy być dla siebie nawzajem wyrozumiali?”

Kairi zauważyła, że w biurze panuje bałagan, a na podłodze leżą porozrzucane dokumenty. To pewnie skutki działania kobiety, która właśnie wyszła.

Myśląc o tym, podeszła do bałaganu i schyliła się, żeby podnieść dokumenty, posortowała je i ułożyła na stole.

Oczy Scotta stały się ponure, gdy obserwował jej zachowanie.

Ta zarozumiała kobieta, która była również szpiegiem starca. Pomyśleć, że był lekko wzruszony jej zachowaniem wcześniej, co za ubaw! To musi być jeden z jej podstępów, żeby się do niego zbliżyć!

Cóż, jedno jest pewne, trzeba przyznać tej kobiecie, że jest bardziej wyrafinowana od poprzednich.

Darien pojawił się w idealnym momencie.

„Panie Mccarthy, spotkanie zaczyna się za pięć.”

Oczy Dariena rozszerzyły się, gdy spojrzał na Kairi. Nie spodziewał się, że przejdzie całą drogę tutaj.

Scott początkowo chciał, żeby Darien popchnął go na spotkanie, ale najwyraźniej zmienił zdanie, gdy w jego ciemnych oczach pojawił się ostry błysk. „Chcesz zostać moim asystentem? Oto twoja szansa”.

تم النسخ بنجاح!