Rozdział 7 Czy mam ci ją podarować?
...
Kairi weszła do sali konferencyjnej za Scottem. Jej pojawienie się zaskoczyło wszystkich.
Wszyscy wiedzieli, że Darien zawsze był jedynym u boku Scotta. Teraz, gdy znikąd pojawiła się dziwna kobieta, wszyscy byli ciekawi relacji między nimi.
Kairi była wcześniej asystentką, ale nigdy nie uczestniczyła w tak dużym spotkaniu. Sala konferencyjna Granite Limited była szczególnie duża, w końcu była to wiodąca korporacja w Nowym Jorku.
Gdy tylko weszli do pokoju, Kairi poczuła presję i nieświadomie opuściła ramiona. Idąc za Darienem i Scottem, czuła na sobie wszelkiego rodzaju spostrzeżenia i spojrzenia.
Wzrok wszystkich zwrócony był na Kairi, dopóki Scott nie zajął swojego miejsca.
„Prezydencie Mccarthy, kim on może być?”
Charlie również był na spotkaniu, ponieważ był wiceprezesem Granite Limited. Był trochę zaskoczony, gdy zobaczył wchodzącą Kairi.
Kairi była tak zdenerwowana, że ścisnęła róg ubrania i próbowała się uspokoić. Gdy powoli podniosła głowę, by spotkać się z ciekawskimi oczami wszystkich, poczuła na sobie ciepłe spojrzenie.
To było Charlie'ego.
Kiedy ich oczy się spotkały, na twarzy Charliego pojawił się delikatny uśmiech i skinął głową w stronę Kairi.
Kairi od razu poczuła się mniej nerwowa. Zacisnęła usta i odwzajemniła uśmiech Charliego.
Kairi uważała, że Charlie był naprawdę bardzo łagodną osobą.
Scott był świadkiem ich krótkiej, milczącej wymiany zdań.
W jego oczach pojawiło się zimne światło, gdy jego bystre oczy się zwęziły. „Opiekun”.
"Oh?"
Wszyscy byli zdezorientowani. Co Scott miał na myśli mówiąc opiekun?
Nawet Kairi nie zrozumiała.
„Prezydencie Mccarthy, kim ona była, powiedziałeś?”
Czyste oczy Scotta były tak ciemne jak noc. Lekko uniósł brwi i odpowiedział osobie: „Dziadek zatrudnił opiekunkę, która zajmie się moimi codziennymi potrzebami”.
Jego ostre słowa sprawiły, że twarz Kairi lekko zbladła, gdy na niego spojrzała.
Najwyraźniej była tu, żeby być jego asystentką. Kiedy została opiekunką?
„Kawa”. S
Scott wydał rozkaz, podczas gdy Kairi była pogrążona w myślach.
Kairi pozostała nieruchoma. Dopiero gdy Darien spojrzał na nią, Kairi zrozumiała, co powiedział Scott i natychmiast opuściła salę konferencyjną, aby zrobić kawę.
Kiedy wróciła, spotkanie już trwało. Kairi postawiła kawę przed Scottem.
Scott wziął tylko łyk i zmarszczył brwi. „Za słodkie. Zróbmy powtórkę!”
Podczas spotkania szczegółowe polecenia Scotta były nieustannie zakłócone.
"Zbyt mdłe."
"Za gorąco."
"Za zimno."
Fakt, że Kairi kilkakrotnie wracała i wracała z powodu filiżanki kawy, sprawił, że sala konferencyjna stała się miejscem, w którym Scott prezentował publicznie swoją władzę. Spojrzenia płynące ze wszystkich stron upokarzały Kairi.
Miała stracić panowanie nad sobą, ale powstrzymała się, przypominając sobie sytuację rodziny Lowery. Kairi cicho odeszła, aby zrobić sobie kolejną filiżankę kawy.
Huk!
Wszyscy byli zszokowani, gdy głośno postawiła filiżankę z kawą na stole.
„Myślisz, że możesz być moim opiekunem mając tak przeciętne umiejętności?”
Kairi stała jak wryta, a jej twarz była blada.
Charlie, który siedział nieopodal, lekko zmarszczył brwi, gdy zobaczył, co się dzieje. W końcu wypowiedział : „Scott, przesadziłeś”.
„Och? Charlie naprawdę zabrał głos w jej imieniu? Ta kobieta gra swoją grę dobrze”.
Uśmiech na ustach Scotta stał się jeszcze bardziej okrutny. „Charlie, współczujesz opiekunce? Co powiesz na to, żebym ci ją oddał?”
Kairi ugryzła się w dolną wargę, a jej palce zadrżały.
„To za dużo!” Kairi w końcu zrozumiała, dlaczego nagle zgodził się pozwolić jej zostać. Okazało się, że chciał ją upokorzyć!
W oczach Scotta była prawdopodobnie kobietą, która za wszelką cenę wyszłaby za mąż za bogatą rodzinę dla pieniędzy i statusu. To prawdopodobnie dlatego tak jej nienawidził.
„Scott, dlaczego to robisz? Przecież ona jest...”
Zanim zdążył powiedzieć „twoja żona”, Darien przerwał mu brutalnie. „To tylko robienie kawy. Czy wiceprezydent McCarthy nie jest trochę zbyt wrażliwy?”