Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101 Chcę zacząć od nowa z Tobą
  2. Rozdział 102 Dokonaj wyboru
  3. Rozdział 103 Muszę zachować pozory
  4. Rozdział 104 Zostałeś porzucony przez swojego tatusia-cukiernika
  5. Rozdział 105 Czyż to nie było ekscytujące?
  6. Rozdział 106 Tęsknię za Tobą
  7. Rozdział 107 Proszę Cię po raz ostatni
  8. Rozdział 108 Łaska
  9. Rozdział 109 Oko za oko
  10. Rozdział 110 Zbawiciel
  11. Rozdział 111 Umowa o pracę
  12. Rozdział 112 Gorący temat
  13. Rozdział 113 Zdjęcie jest prawdziwe
  14. Rozdział 114 Niezwykle głupi
  15. Rozdział 115 Ten człowiek to ja
  16. Rozdział 116 Pierwszy raz mycie stóp kobiety
  17. Rozdział 117 Jestem Twoim Najsilniejszym Wsparciem
  18. Rozdział 118 Alarmujące uświadomienie
  19. Rozdział 119 Uciążliwy
  20. Rozdział 120 Powiem ci wszystko
  21. Rozdział 121 Jedyna kobieta, którą naprawdę kochałem
  22. Rozdział 122 Jego spowiedź
  23. Rozdział 123 Trzy dni
  24. Rozdział 124 Moja ciotka
  25. Rozdział 125 Jestem najbardziej zawstydzoną osobą
  26. Rozdział 126 Uratował mnie przed wstydem
  27. Rozdział 127 Jesteś przekleństwem
  28. Rozdział 128 Jak odwrócić sytuację
  29. Rozdział 129 Naszyjnik
  30. Rozdział 130 Moje nagie zdjęcia
  31. Rozdział 131 Poczekaj i zobacz
  32. Rozdział 132 Derek, lubię cię
  33. Rozdział 133 Zaczynając od zera
  34. Rozdział 134 On jest żonaty
  35. Rozdział 135 Obejrzyj dobry program
  36. Rozdział 136 Gotowanie osobiście
  37. Rozdział 137 Praktykowanie jazdy
  38. Rozdział 138 Zabawa z ogniem o północy
  39. Rozdział 139 Jesteś rzeczywiście kobietą Dereka
  40. Rozdział 140 On mnie nienawidzi
  41. Rozdział 141 Zróbmy sobie dziecko
  42. Rozdział 142 Być może wybrałeś niewłaściwą osobę
  43. Rozdział 143 Lepiej przytyć trochę
  44. Rozdział 144 Czarna suknia wieczorowa
  45. Rozdział 145 Są idealną parą
  46. Rozdział 146 Był bez serca
  47. Rozdział 147 Wysłałem Wiadomość
  48. Rozdział 148 On nie jest jedynym dobrym człowiekiem
  49. Rozdział 149 Nie mógł pomylić nikogo innego z żoną
  50. Rozdział 150 Ona sama kupiła sukienkę

Rozdział 5 Czy nie boisz się, że cię oszukuję?

Myślałem, że wszystko będzie w porządku, o ile nie umrę potrącony przez samochód.

Niedługo potem usłyszałem ostry dźwięk hamulców.

Siła uderzenia nie była aż tak duża, ale wystarczyła, żebym potoczył się na ziemię.

Usłyszawszy trzask, podniosłem wzrok, choć robiłem to niezręcznie.

Przez ciemność zauważyłem osobę idącą w moim kierunku. Jego twarz była ledwo widoczna. Powoli zapalił papierosa, a płomień zapalniczki odbił się w jego oczach.

Wydawał się być przystojnym mężczyzną.

Sekundę później wypuścił kółko dymu, wpatrując się we mnie z zainteresowaniem. Nie odezwał się, dopóki nie zorientował się, że tak bardzo wstydzę się siebie, że chcę się ukryć przed jego wzrokiem.

„Pani, dlaczego nie wybrała pani kogoś bardziej odpowiedniego do szantażu? Dlaczego musiała pani wybrać, żeby potrącił ją mój biedny rower?”

Brzmienie jego głosu było głębokie i magnetyczne, ale to, co powiedział, było jak policzek wymierzony mi w twarz.

Rzeczywiście jechał na rowerze górskim. Światło, które widziałem kilka sekund temu, musiało pochodzić z reflektora przed jego rowerem.

Być może myśli, że z powodu tego, jak zaniedbany i zawstydzony wyglądałem, musiałem starannie zaaranżować tę katastrofę, aby szantażować innych.

Gdy nasze spojrzenia się spotkały, zamarł na moment, a kpina z jego twarzy zniknęła.

Szybko opuściłam wzrok, nie zamierzając się kłócić. Po prostu trzymałam nogi tak mocno, jak mogłam, i nie odpowiedziałam mu.

Widząc, że nie mam zamiaru domagać się od niego odszkodowania, ani też zgadzać się na jego śmieszny pokaz, położył dłoń, w której trzymał połówkę papierosa, na kierownicy roweru i zaczął odjeżdżać.

Kiedy patrzyłam, jak skręca za róg i znika mi z oczu, w końcu wybuchnęłam płaczem.

W tej chwili życzyłbym sobie, żeby został, nawet jeśli chciałby się ze mnie po prostu pośmiać. Przynajmniej nie byłbym sam.

Na ciemnym, złowieszczo cichym zboczu góry słychać było tylko dźwięk mojego zawodzenia.

Niedługo potem znów zaświeciło mi się światło i znów usłyszałem dźwięk hamulców. Spojrzałem w górę ze zdziwieniem i zobaczyłem rower górski na poboczu drogi.

Mężczyzna wrócił. Siedział na poboczu drogi, swobodnie paląc. „Nie boisz się, że przyciągniesz duchy, bo tak głośno płaczesz?”

Oszołomiona jego pytaniem, spojrzałam na niego ze łzami w oczach, a on spojrzał na mnie.

W tym momencie, tylko reflektor oświetlał nasze miejsce. Widziałem jego twarz wyraźnie przez cienki dym.

Jego twarz była twarzą boga, przystojna, czarująca i bardzo męska. Mimo że miał na sobie jedynie strój sportowy, a jego grzywka ociekała potem, wyglądał na silnego i spokojnego. Nawet jego nogi i ramiona były umięśnione.

Być może wierzył, że go nie szantażuję, ponieważ nie poprosiłem go wcześniej o odszkodowanie. W tym momencie po prostu patrzył na mnie z zakłopotaniem i wątpliwością w oczach.

„Nie wyglądasz dobrze”. Spojrzał na moje bose stopy i zauważył, że były poplamione krwią i błotem.

Instynktownie ścisnęłam mocno ramiona. „Po prostu… czuję zimno”.

Skinął głową, włożył papierosa między zęby, wstał i wyjął płaszcz z plecaka na rowerze. Następnie zarzucił mi go na ramiona.

„Dziękuję” – wyjąkałam.

Byłam wzruszona jego dżentelmeńskim zachowaniem, ale czułam się też nieswojo. Jego płaszcz wciąż pachniał mydłem ; najwyraźniej był świeżo wyprany, ale całe moje ciało było bardzo brudne.

„Myślę, że musisz jechać do szpitala” – powiedział.

Szpital? Shane był lekarzem pracującym w szpitalu, a mimo to to on był powodem, dla którego teraz byłem tak nieszczęśliwy.

Z gorzkim uśmiechem powiedziałem: „Chcę po prostu wrócić do domu”.

Słowo „dom” znów sprawiło, że moje serce zadrżało.

Czy to nadal był mój dom?

Mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę. Jego oczy emanowały jakąś emocją, której nie mogłem zrozumieć. Skinął głową i powiedział: „Odeślę cię do domu”.

Spojrzałem na jego rower górski, gdy to usłyszałem, i pomyślałem, że to zadanie może się okazać trochę trudne w przypadku tego pojazdu.

Chyba domyślił się, co myślę, bo parsknął śmiechem i wyciągnął telefon, żeby wykonać połączenie.

„Timmy, podjedź tu samochodem”. Po podaniu drugiej osobie naszej lokalizacji rozłączył się.

Zawstydzony, zacząłem niezręcznie pocierać ramiona i zapadłem w milczenie.

Wtedy zapalił kolejnego papierosa.

Widziałem, że musi być uzależniony od palenia.

„Nie boisz się, że cię oszukuję?” – powiedział letnim tonem.

Skurczyłem szyję, czując się zniechęcony.

„Nie mam już nic do stracenia” – powiedziałem mu.

تم النسخ بنجاح!