Rozdział 55: Chaos
„Zapłodniłem ją?!” – wykrzyknął niedowierzająco Aleksander.
„Tak! Nie próbuj zaprzeczać! Sophia już to przyznała! Widzieliśmy razem USG i twoje zdjęcia!” kontynuował pan Roswell.
„O czym ty, do cholery, mówisz?!”. Wrzeszczał wściekle. „Nawet nie dotknąłem czubka palca tej kobiety! Na litość boską! Zatrzymaj to szaleństwo, bo nigdy nie lubiłem twojej córki ani nie interesowałem się jej ciałem!” – jego głos zagrzmiał w pokoju.