Rozdział 615 Słudzy
„Dobrze, wszyscy. Kontynuujmy nasz bankiet”. Bain stał wyprostowany, wyprostowany, próbując załagodzić sytuację. „Jak wspomniałem wcześniej, rozdamy kilka cennych przedmiotów kolekcjonerskich jako gest dobrej woli na dziś. Teraz mamy losowanie”.
Bain celowo zwlekał. Rozpoznając jego transparentną taktykę, Julianna nie mogła powstrzymać się od wewnętrznego uśmiechu.
„Panie Mendoza, mam inne pilne sprawy do załatwienia, więc muszę odmówić udziału w pańskim losowaniu”.