Rozdział 66 Martin i jego córka Fannie
Charles poszedł do gabinetu lekarskiego i w najdalszym kącie, naprzeciwko ściany, zobaczył monitor komputera. Z figlarnym uśmiechem na twarzy, wyglądał niewinnie i czysto.
„Piękna pani doktor, czy mogę pożyczyć pani komputer na chwilę? Mam pilną sprawę”.
Randy miał prestiżową reputację w szpitalu, dobrze znaną wszystkim. Nikt nie ośmielił się go obrazić. Teraz jego słodkie słowa i niewinny uśmiech sprawiały, że wyglądał jak książę z komiksu.