Rozdział 398 Księga druga: Gałąź druga
Joshua uspokoił Alettę. Położyła głowę na jego piersi i wymamrotała kilka słów, których nie mógł zrozumieć, zanim zaczęła żuć coś w ustach. Usłyszał, jak wydała dźwięk, jakby miała zaraz zwymiotować.
„Pani Brunswick” – powiedział powoli, jakby ostrzegał ją, żeby nie realizowała swoich planów. Nie było mowy, żeby jego projektantka została pobrudzona jej kolacją.
Dźwięk, który wydała wcześniej, zaginął teraz w odgłosach klubu. Jedną ręką przeszukał kieszeń, a drugą mocno przycisnął ją do piersi. Gdyby upadła, byłaby katastrofa. Wyciągnął telefon i na jego ustach pojawił się triumfalny uśmiech. W końcu był dobry we wszystkim.