Rozdział 1158
Liam zdawał się być głuchy na rady Bena. W milczeniu obserwował, jak krew z jego nadgarstka powoli spływa do starożytnej miedzianej misy.
Gęsta krew i miedziany kolor tworzyły silny kontrast, który wyglądał uderzająco pięknie. Jednak był po prostu zbyt dziwny.
Ben musiał przełknąć gorzką pigułkę. Stanął przed Liamem i próbował powstrzymać swoje szaleństwo. „Panie Ford, nie może pan tak dłużej żyć. Zemdleje pan z upływu krwi…”