Rozdział 1188
Ton Sophii był łagodny. Brzmiała, jakby była w pełni świadoma własnych bolesnych słów. Być może to właśnie jej obojętność zraniła Liama jeszcze bardziej.
Liam odciągnął ją, żeby przyjrzeć się jej z góry. Zazwyczaj czyste oczy Sophii wydawały się nieco niewyraźne.
Miała uśmiech w oczach, lecz nie uśmiechała się.