Rozdział 957
Liam stał przy łóżku, odwrócony plecami do Sophii. Jego wysoka sylwetka zasłaniała słabe światło. Szerokie ramiona, mocna talia i jędrne, wyraźnie zarysowane mięśnie, zarysowane przez koszulę nocną, sprawiały wrażenie dzikiej bestii czającej się w ciemności.
Sophia usłyszała jego zimny głos mówiący: „Będziesz moja aż do dnia swojej śmierci, Sophio”.
„Nie obchodzi mnie, czy uważasz to za dom, czy za klatkę” – kontynuował. „Nadal nie wolno ci nigdzie wychodzić bez mojego pozwolenia”.