Rozdział 106
Kiedy zamaskowany mężczyzna miał przejść na drugą stronę, Veronica również weszła na most. Niespodziewanie, ledwie przeszła kilka kroków, zamaskowany mężczyzna poślizgnął się, zatoczył i od razu upadł na drewniany most. Z połową ciała zanurzoną w wodzie, mocno trzymał się drewnianego mostu obiema rękami, ponieważ jego parasol i kij zostały porwane przez powódź. „Pomocy! Pomóż mi! Uratuj mnie...” Spojrzał na Veronicę, szukając pomocy, czekając, aż ta go uratuje.
Scena była niezwykle niebezpieczna, a prąd rwący. Gdyby Veronica działała wolniej, zamaskowany mężczyzna mógłby zostać porwany przez powódź. Nie mając czasu myśleć o niczym innym, natychmiast rzuciła się do przodu i wyciągnęła rękę, by go złapać.
Plusk! Woda powodziowa uderzała o drewniany most, powodując głośne pluski. Sytuacja była tragiczna; prąd był tak szybki, że zamaskowany mężczyzna prawie stracił przyczepność do drewnianego mostu.