Rozdział 4 Podszywając się pod dziewczynę Matthew'a
„ N-nie, to nie jest konieczne”. Nagroda w wysokości 100 milionów była kusząca, oczywiście, ale to Matthew był tym, na kim Tiffany naprawdę miała oko. Pokręciła głową z delikatnym uśmiechem, mówiąc: „Nawet gdyby to ktoś inny był w niebezpieczeństwie tego dnia, ja też bym go uratowała. A poza tym nikt nie będzie po prostu patrzył z boku i nic nie robił w takiej sytuacji”.
Matthew odpowiedział: „Jeśli nie chcesz rekompensaty, możesz powiedzieć swojemu ojcu, żeby skontaktował się bezpośrednio z moją osobistą sekretarką. Będę dawał pierwszeństwo Floch Group, jeśli chodzi o projekty mojej firmy”. Floch Group była firmą należącą do ojca Tiffany.
Uprzejmy uśmiech przemknął przez ładną, lekko umalowaną twarz Tiffany. „Dziękuję za twoją uprzejmość, młody panie Matthew, ale to naprawdę nie jest konieczne”.
Jednak gdy tylko skończyła zdanie, telefon komórkowy Matthew nagle zadzwonił. „Przepraszam, muszę odebrać telefon”. Podniósł słuchawkę i zauważył, że to połączenie przychodzące od Thomasa, jego osobistego sekretarza. Zapytał: „Co się stało?”
„Przepraszam za moją niekompetencję, młody panie Matthew. Nie udało mi się zrobić tego, o co mnie prosiłeś . Stara pani Kings zabrała pannę Murphy z powrotem do rezydencji Kings”, odpowiedział Thomas, który następnie opowiedział Matthew przez telefon wszystko, co się wydarzyło.
„ Po co babcia miałaby się tam nagle pojawić?”
„ Ja też nie wiem”. Thomas zastanawiał się również, jak to możliwe, że Elizabeth jest tak dobrze poinformowana. Na myśl o tym natychmiast dodał: „Ale sądząc po tym, co powiedziała, wygląda na to, że chce, żebyś poślubił pannę Murphy”.
Matthew lekko zmarszczył brwi na słowa Thomasa. Odpowiedział chłodno: „To myślenie życzeniowe”. Następnie rozłączył się i zamyślony wpatrywał się w ekran telefonu.
Z drugiej strony Tiffany nie mogła powstrzymać szybkiego bicia serca na widok przystojnej twarzy Matthew, gdy siedziała naprzeciwko niego. Zajęło jej wieczność uspokojenie trzepoczącego serca. Zanim tu przyjechała, Rachel wielokrotnie przypominała jej, aby grała ostro, aby zdobyć Matthew, by wzbudzić zainteresowanie mężczyzny. Mając na uwadze radę Rachel, skorzystała z okazji i powiedziała: „Młody paniczu Matthew, cieszę się, że jesteś cały i zdrowy”.
" Zadowolony?"
„ Tak.” Tiffany skinęła lekko głową, zachowując się jak niewinna i naiwna młoda dama. „Właściwie, kiedykolwiek komuś pomogę, poczuję się trochę zadowolona.” Brzmiała tak, jakby lubiła pomagać ludziom i robiła to już wiele razy.
W kręgu wyższych sfer Bloomstead Tiffany była pięknością numer 1, chwaloną przez wszystkich zarówno za urodę, jak i talent. Mimo że rodzina Larsonów znajdowała się na końcu listy najlepszych biznesmenów i wybitnych postaci w Bloomstead, charyzma samej Tiffany przyniosła rodzinie wiele interesów.
Właśnie wtedy kelner zapukał do drzwi i zaczął podawać jedzenie.
Tiffany powiedziała: „Zajadajmy się, młody panie Matthew. Bardzo mi przykro, ale muszę iść do sierocińca na obrzeżach o 13:30. Jeśli się spóźnię, dzieciaki będą tam złe”. Tylko Bóg wiedział, że aby zbudować wspaniały wizerunek Tiffany, jej rodzice nie tylko zmuszali ją do nauki różnych rzeczy w młodym wieku, ale także kazali jej wykonywać więcej prac charytatywnych, aby stworzyć sobie idealny wizerunek. Tym razem jednak Tiffany powiedziała, że idzie do sierocińca tylko po to, aby pokazać Matthew swoje „cnoty”, jednocześnie udając trudną do zdobycia.
Niewątpliwie Tiffany była „dobrą” damą, ale Matthew nie mógł oprzeć się wrażeniu, że kobieta przed nim nie była tak prosta, jak się wydawała. Nagle przypominając sobie, co Thomas powiedział przed chwilą, zapytał od razu: „Pani Larson, skoro tak bardzo interesuje się pani pomaganiem innym, zastanawiam się, czy mogłaby mi pani zrobić jeszcze jedną przysługę”.
„ Co? Co to jest?”
„ Czy mogłabyś udawać moją dziewczynę?”
„Dziewczynę?” Serce Tiffany zabiło mocniej; była przytłoczona niespodziewaną niespodzianką. Wygląda na to, że rada mamy, by udawać trudną do zdobycia, naprawdę działa! Przełknęła ślinę i trzymała łyżkę i widelec w uczciwych dłoniach przez kilka sekund, zanim je odłożyła. Następnie zapytała nieco zirytowana: „Co masz na myśli, młody panie Matthew?”
Matthew odpowiedział: „Moja rodzina zaaranżowała dla mnie małżeństwo, ale mi się to nie podoba, więc chciałbym, żebyś przez jakiś czas udawał moją dziewczynę. Możesz poprosić o cokolwiek zechcesz, kiedy już będzie po wszystkim”.
„ Dlaczego ja?” – zapytała Tiffany, udając opanowanie i tłumiąc ekscytację.
Mężczyzna rzucił jej obojętne spojrzenie z ukosa. „Możesz mnie też odrzucić” – powiedział beznamiętnie.
„ Ja…” Tiffany zawahała się. W końcu nie mogła się powstrzymać. „Cóż, skoro już to powiedziałeś, młody mistrzu Matthew, jak mogłabym ci odmówić?” Marzyła o zostaniu żoną Matthew. Teraz, gdy miała okazję stanąć u jego boku, bała się, że nie będzie miała kolejnej okazji, jeśli go odrzuci.