Rozdział 3 Nagroda 100 milionów
Elizabeth odwróciła się, jej surowy wyraz twarzy natychmiast przeobraził się w łagodny uśmiech, gdy podeszła do Veroniki. „Ty jesteś Veronica?”
Weronika nie lubiła Matthew i nie czuła nic do Elizabeth. Mimo to zapytała z grzeczności: „Co mogę dla pani zrobić, pani?”
Uśmiech Elizabeth rozszerzył się w radosny grymas na dźwięk słowa „pani”. „Wyglądasz przeciętnie, ale masz bardzo gładki język”.
Veronica urodziła się z jasną cerą, więc specjalnie się postarała, żeby ją zaczernić, zagęścić brwi makijażem i dodać mnóstwo piegów do twarzy. W rezultacie na pierwszy rzut oka wyglądała całkiem zwyczajnie.
Elizabeth czule wzięła Veronicę za rękę, mówiąc: „Młoda damo, jestem stara i po prostu chcę mieć prawnuka. Przyjrzałam się twojej przeszłości, więc wiem, że twoi rodzice są w szpitalu. Jesteś miłym dzieciakiem, który pracuje na pół etatu po pracy, żeby zarobić pieniądze na utrzymanie rodziny. Dopóki jesteś gotowa urodzić dziecko dla naszej rodziny, zgodzę się na wszelkie warunki, jakich sobie życzysz”.
Oczy Veroniki się rozszerzyły; strząsnęła rękę Elizabeth, jakby została porażona prądem. „Nie, nie, nie, proszę pani. Wiem, że chcesz mieć prawnuka, ale to dla was sprawa rodzinna. Ja nie mam z tym absolutnie nic wspólnego”. Żartujesz sobie? To trochę zbyt pochopne. Nie mów mi, że będę musiała urodzić dziecko dla rodziny Kings tylko dlatego, że spałam z Matthewem. Co to o mnie znaczy, co?
Tymczasem Tiffany dotarła do restauracji Hilton, ale Matthew pojawił się dopiero pół godziny po jej przybyciu.
„ Przepraszam, że kazałem panu czekać.”
Matthew wszedł ubrany w czarną koszulę i srebrzysto-szaro-biały garnitur w paski. Jego niezrównane, przystojne rysy twarzy emanowały uwodzicielskim urokiem, a jedynie lekkim uniesieniem cienkich ust, przez co serce Tiffany podskoczyło, a jej oczy lekko się zaszkliły.
Tiffany widziała już wcześniej Matthewa w telewizji. W tej właśnie chwili poczuła jednak, że szeroki w ramionach i szczupły mężczyzna przed nią emanował królewskim wdziękiem szlachetnego księcia przez każdy por, jednocześnie emanując chłodnym wibrującym powietrzem, które trzymałoby z daleka wszystkich nieznajomych. Powstrzymując się pomimo trzepoczącego serca, wstała i delikatnie skinęła głową z grzeczności. „W porządku, młody mistrzu Matthew. Jesteś punktualny; to ja byłam wcześniej”.
Siedząc naprzeciwko Tiffany, Matthew rzucił jej spojrzenie, po czym odwrócił wzrok. „Co chciałabyś zjeść?” Tiffany miała dziś na sobie niewiele makijażu i najnowszą sukienkę od Diora, a do tego kolczyki i naszyjnik z limitowanej edycji od Gucci. Wyglądała bardzo pięknie, ale Matthew, który był już przyzwyczajony do widoku wszelkiego rodzaju pięknych kobiet, uważał takie „materialistyczne” piękno za wulgarne.
„ Zamawiaj, co chcesz, młody mistrzu Matthew. Wszystko mi odpowiada.”
„ Uh-huh.” Matthew nacisnął przycisk wywołania na stole.
Kelner natychmiast wszedł do prywatnego pokoju, po czym Matthew zamówił dwie porcje najdroższego zestawu lunchowego w restauracji i butelkę czerwonego wina. Siedząc ze skrzyżowanymi nogami, opierając plecy o krzesło, wbił w Tiffany przenikliwe spojrzenie, pytając: „Skoro jesteś córką właściciela Floch Group, dlaczego tamtego dnia byłaś na przedmieściach?” Przeprowadził kontrolę przeszłości Tiffany i dowiedział się o jej pochodzeniu rodzinnym po powrocie do biura.
Serce Tiffany ścisnęło się od razu. Zaciskając pięści niespokojnie z gorzkim uśmiechem, odpowiedziała: „Prawdę mówiąc, zajmowałam się dostawą jedzenia, ponieważ mój tata chciał, abym zobaczyła świat. Chciał sprawdzić, czy wytrzymam trudności, aby zdecydować, czy mogę przejąć jego firmę”.
Już dawno opanowała te słowa. Kiedy tydzień później Matthew poprosił ją o spotkanie, opowiedziała rodzicom o całej sytuacji. Spodziewając się, że Matthew zada takie pytanie, zrobili wszystko, aby dowiedzieć się, gdzie wydarzył się wypadek samochodowy i co zrobiła Veronica, prosząc kogoś o sprawdzenie nagrania z monitoringu, na którym widać, jak Veronica wysyła Matthew do szpitala. Aby uniknąć wzbudzenia podejrzeń mężczyzny, Tiffany naprawdę przez tydzień zajmowała się dostawą jedzenia, nie wspominając o tym, ile przykrości wycierpiała w tym czasie.
Matthew całkowicie zgodził się z podejściem Flocha Larsona. „Pomysł twojego taty jest całkiem niezły. Dobrze jest zobaczyć świat”.
„ Tak, ja też uważam, że to co zrobił mój tata jest wspaniałe.”
„ Podaj mi numer swojego konta bankowego. Jutro poproszę dział finansowy o przelanie 100 milionów”.
Tiffany nie zrozumiała, co Matthew miał na myśli, mówiąc nagle o pieniądzach. „Co?”
„ Ryzykowałeś życie, żeby mnie uratować tamtego dnia. Pieniądze są twoją rekompensatą.”