Rozdział 224
„Okej, to zakład”. Ponieważ martwił się o nią, Matthew nie miał innego wyjścia, jak tylko przystać na zakład. Dopóki Veronica wytrzyma pływanie i wyjdzie, z radością zgodzi się na wszystko, co zaproponuje.
„Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa. Na pewno wyjdę stąd żywa dla dobra naszego zakładu!” Poklepała się po piersi z zadowoleniem, będąc jednocześnie pewną siebie.
„Tak, wierzę, że ci się uda”. Skinął lekko głową i przypomniał: „Spróbuj najpierw, ja pójdę tuż za tobą. Pamiętaj o telefonie”.