Rozdział 5 Czy masz czelność wracać?
„Jesteśmy tutaj.”
Dotarli do starej dzielnicy willowej, pełnej zieleni.
„Dziękuję.” Elizabeth Liang oprzytomniała, po czym otworzyła drzwi i wyszła, zanim zdążył cokolwiek powiedzieć.
James Lu spojrzał na przygnębioną postać Elizabeth od tyłu. Zmarszczył brwi, zapalił papierosa i uruchomił samochód.
Elizabeth weszła do salonu i ku jej zaskoczeniu jej wujek August Liang i ciotka Charlotte Dong byli obecni, siedzieli na sofie w salonie i patrzyli na coś. Ciotka Charlotte wydawała się szczególnie podekscytowana, przepełniona radością z czegoś, co trzymała w dłoni.
Chciała niepostrzeżenie wejść na górę, ale jej kuzynka Josephine Liang zeszła po schodach po zaledwie dwóch stopniach.
„Elizabeth, gdzie byłaś?” zapytała niezadowolonym tonem.
Elizabeth zatrzymała się i zmarszczyła brwi. Gdzie ona była? Czy jej kuzynka nie wiedziała? Jasne, Elizabeth weszła do złego pokoju, ale to Josephine celowo dała jej złą kartę do pokoju!
Czy możliwe, że jej kuzyn poszedł do jej pokoju, żeby jej poszukać?
August i Charlotte odwrócili się, gdy ją usłyszeli. Ciotka Charlotte uśmiechnęła się mroźno i powiedziała: „Masz czelność wracać? Czy wiesz, ile kłopotów sprawiłeś naszej rodzinie?”
„Ja…”
Zanim Elizabeth zdążyła cokolwiek powiedzieć, Josephine zawołała ze zdziwieniem: „O mój Boże, Elizabeth, co to wszystko jest na twoim ciele?”
Charlotte spojrzała na Elizabeth od stóp do głów i natychmiast zrozumiała, co się stało. Jej twarz pokryta mocnym makijażem wykrzywiła się z obrzydzeniem. „Hmph, prezydent Lee czekał na ciebie całą noc, podczas gdy ty wygłupiałaś się z jakąś łajdaczką. Naprawdę jesteś małą suką!”
„Co ty mówisz?” Elizabeth zacisnęła zęby. Nie rozumiała, dlaczego jej ciotka, która zawsze była dla niej taka miła, stała się inną osobą z dnia na dzień, i kim w ogóle był ten prezydent Lee, o którym mówi?
Charlotte podeszła i pociągnęła ją w stronę Augusta. „August, źle się z tym czułeś? Spójrz teraz na swoją słodką siostrzenicę. Ona woli wygłupiać się z facetami, niż upewnić się, że twoje interesy z prezydentem Lee idą dobrze”.
Charlotte rozpieszczała się wykwintnymi daniami przez lata, ale jej ręce były zaskakująco silne. Elizabeth nie miała szans na wyrwanie się, gdy Charlotte wciągnęła ją przed August kilkoma silnymi pociągnięciami.
August również spojrzał na Elizabeth z wielkim oburzeniem. „Elizabeth, jesteś śmieszna!”
Josephine zeszła po schodach krok po kroku, trzymając rękę na poręczy i z zarozumiałą miną. „Tato, wiem, że nie towarzyszyła prezydentowi Lee wczoraj, ale Theodore obiecał nam, że zawrze umowę z innym bankiem”.
„Siostro...” Elizabeth pokręciła głową. Musiała śnić. Została tylko na noc w Grand Dynasty Hotel, jak wszystko mogło się zmienić z dnia na dzień?
A Theodore Chao? Co miała na myśli?
Josephine uśmiechnęła się i spojrzała na szyję Elizabeth. Uśmiechnęła się szyderczo: „Wygląda na to, że było dość ostro, co? Theodore powiedział mi, że obiecałeś poczekać do ślubu, no cóż...” Uśmiechnęła się i zawołała do kogoś na górze: „Co za policzek, Theodore!”
Elizabeth była w szoku i nie mogła powstrzymać się od spojrzenia w stronę schodów. Rzeczywiście, Theodore najwyraźniej pojawił się znikąd. Patrzyła, jak schodzi po schodach jeden stopień na raz i w końcu stanął przed nią.
„Theodore...” Elizabeth pokręciła głową w konsternacji. „Czy ty nie byłeś... we Francji?” Dlaczego był w jej domu?
Theodore spojrzał na nią i zobaczył kolorowe ślady na jej ciele. Zmrużył oczy, ale nic nie powiedział.
„Francja? Theodore nigdy nawet nie opuścił kraju! Zawsze był razem z Josephine!” Charlotte prychnęła.
W tym momencie Józefina wyciągnęła rękę i naturalnie połączyła swoje ramię z ramieniem Theodore'a, a on jej nie odepchnął.
Zrobiła to tak swobodnie, jakby byli razem od bardzo, bardzo dawna.
„Ty...” Elizabeth spojrzała na Theodore’a z niedowierzaniem. „Dlaczego, Theodore?”