Rozdział 48
Czy to była nadal ta sama matka, z którą Emily pojednała się tamtego dnia?
Pragnienie, jakie Emily miała do tej marnej odrobiny pokrewieństwa, zostało ledwie rozbudzone, a teraz natychmiast roztrzaskane. „Nie robię tego dla wygodnego życia”.
Zagryzła wargi tak mocno, że prawie krwawiły. „Jako moja matka, nie rozumiesz, ile wycierpiałam przez te lata? Myślisz, że jestem aż tak zafascynowana bogactwem i bogactwem?”