Rozdział 67
Uderzyłem tę kobietę! Uderzyłem kobietę, która jechała metrem! Chciałem się z nią bawić!
Te zdania powtarzały się w głowie Aleksandra jak straszna klątwa. Prawie słyszał trzaskające kości w swoim ciele. Bez jego wiedzy każda komórka w jego ciele krzyczała o przemoc.
Nie pragnął niczego bardziej, niż popełnić morderstwo w tej właśnie chwili.