Rozdział 364 Stań sam na mroźnym wietrze!
Sean nie mogąc zmusić się do rozbicia swoich złudzeń, w duchu przyznał, że jego przyjaciel był w rzeczywistości całkiem godny podziwu. Po kilku minutach ciszy Sean westchnął cicho: „Fred, naprawdę nie wiem, o co się tak krępujesz. Gdybyś był kobietą, mógłbym zrozumieć, ale jako mężczyzna... i mój własny brat, uważam to... cóż...” Zatrzymał się, pokręcił głową i cicho zachichotał: „Naprawdę nie żyjesz pełnią życia, prawda?”
Fryderyk pozostał w milczeniu, po cichu wyrażając zgodę.
Sean rzucił papierosa na pokład i zgasił go czubkiem buta, po czym odwrócił się, by oprzeć się o barierkę. Patrząc na powściągliwą twarz Fredericka, westchnął znacząco. „Gdybyś tylko miał połowę tej impulsywności, jaką miałeś dla Winony Summers dwadzieścia lat temu, nie byłbyś w takim stresie”.