Rozdział 100
Jednak miało sens, dlaczego Violet mnie podejrzewała. Tylko ja wiedziałem, co robiła na Uniwersytecie Lincolna.
Atmosfera przy stole była ciężka i napięta. Było niekomfortowo. Nie przyszedłbym, gdybym wiedział, że sprawy potoczą się w ten sposób.
Cała kolacja wydawała się pozbawiona sensu.