Rozdział 111 Bądź porządnym człowiekiem. Możesz już wyjść.
Następnego dnia.
Sophia miała na sobie śnieżnobiałą koszulę polo z krótkim rękawem, odsłaniającą jej jasne ramiona, siedziała przy stole w jadalni i jadła śniadanie.
Justin, trzymając jej torbę szkolną, stał przed oknem balkonowym i rozmawiał przez telefon, odwrócony do niej plecami.