Rozdział 204: Kokieteria szefa jest straszniejsza niż morderstwo
„Chodź, wracamy.”
Justin delikatnie ujął miękką rączkę dziewczynki w swoją dłoń i pociągnął ją do przodu.
„…”
„Chodź, wracamy.”
Justin delikatnie ujął miękką rączkę dziewczynki w swoją dłoń i pociągnął ją do przodu.
„…”